Nazwa forum

Opis forum


#1 2010-11-14 10:12:54

Wezka

Administrator

Zarejestrowany: 2010-11-14
Posty: 9
Punktów :   

Pycha..:(

Przeciwnicy naszej inicjatywy, często odpowiadają na nasze postulaty w stylu: „Ale przecież coś trzeba jeść" i tym podobne. Rzeczywiście, są kraje, gdzie konsumpcja mięsa koni naprawdę jest wysoka, czasem nawet bardzo wysoka, a konsumenci bronią własnych upodobań kulinarnych zasłaniając się argumentami „tradycji". Warto zatem zastanowić się jak z tą tradycją jedzenia koniny  jest, było i co za tym idzie, obalić kilka mitów.

Kto i gdzie jada mięso koni? Nie ulega wątpliwości, że konie były i są jedzone na świecie. Jedzenie mięsa koni było w większości kultur zazwyczaj związane z niecodziennymi okolicznościami. W kulturach anglo-saksońskich ale także w kulturach romskich, w Ameryce Łacińskiej z wyjątkiem Meksyku, a także w Indiach, mięso koni określa się mianem „taboo food" - „jedzenia zakazanego", właśnie głównie ze względu na fakt, że dawniej uciekano się do zabijania koni na mięso tylko w czasach głodu, wojen lub innych kataklizmów. Koninę kojarzono także z biedą - ludzie którzy żywili się mięsem koni nie mogli sobie pozwolić na „lepsze" jedzenie np. wieprzowinę lub wołowinę.
W kulturach muzułmańskich mięso koni nie jest zakazane (jak na przykład wieprzowina) ale jest „niewskazane" („makruh"), jakkolwiek w niektórych kulturach Azji Środkowej, na przykład w Kazahstanie, zabija się konie na mięso. Jedzenia koniny zakazuje natomiast religia żydowska.

W VII wieku święty Bonifacy będący misjonarzem w Germanii, na rozkaz Papieża zakazał Germanom spożywania mięsa koni, co było elementem wierzeń germańskich - pogańscy Germanie składali bowiem swoje konie bogom w ofierze a ich mięso zjadali w czasie rytualnych posiłków. Ten fakt utrwalił kulinarne upodobania do dziś.

Dzisiaj konie zabija się w celach spożywczych głównie w następujących krajach:
Chiny           1 700 000 koni rocznie
Meksyk        626 000 koni rocznie
Kazahstan    340 000 koni rocznie
Mongolia      310 000 koni rocznie
Argentyna    255 000 koni rocznie
Włochy        213 000 koni rocznie

Całkowita ilość zabitych koni na mięso na świecie wynosi rocznie: 4,727,829 koni. (dane z roku 2005)
Zrodło: THE UNINTENDED CONSEQUENCES OF A BAN ON THE HUMANE SLAUGHTER (PROCESSING) OF HORSES IN THE UNITED STATES, The Animal Welfare Council, Inc., cytując FAO-UN Horticultural Database, May 15, 2006, str. 10, http://www.animalwelfarecouncil.com/htm … ences.pdf, sprawdzone: 6 listopada 2008

Do tych danych należałoby dołączyć również Japonię, gdzie zjada się co roku około 50 000 koni (w większości importowanych ze Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Wielkiej Brytanii eksportującej na rzeź na przykład swoje słynne kucyki New Forest, Exmoor oraz Dartmoor). Nadal jest tam bardzo modne jedzenie surowego mięsa koni, jakkolwiek należy odnotować spadek popularności koniny w kraju, który, o ironio, był aż do drugiej połowy XIX wieku krajem wegetarian, po tym jak w roku 676 cesarz Tenmu zabronił jadać mięsa zwierząt oraz ryb. Zakaz ten został złagodzony przez cesarza Seimu w roku 737, który zezwolił na jedzenie ryb, będących do drugiej połowy XIX wieku obok warzyw i ryżu jedynym pożywieniem Japończyków!
Czyżby znowu moda na koninę odwoływała się do tradycji, której nie ma?

Innym przypadkiem są Chiny, kraj nie przestrzegający tak dosłownie jak Japonia buddyjskiego zakazu jedzenia mięsa, gdzie konina jest traktowana jako mięso dla biednych. Istnieją także ludowe teorie twierdzące, że jest to mięso niezdrowe, a nawet trujące. Konina, obarczona stygmatem „złego jedzenia dla biednych", niedostępna w większości kraju, jest i była nadal jadana w południowo-zachodnich regionach Kraju Środka.

W Europie krajami nieprzyjaznymi koniom są przede wszystkim już wspomniane Włochy, głównie południowe - tam bowiem koncentrują się rzeźnie koni (transportowanych głównie z Polski), ale też na przykład region Veneto (zjada się tam konie pod postacią carpaccio czy bresaoli), również między innymi Francja gdzie także istnieją wyspecjalizowane rzeźnie dla koni (w tym koni sprowadzanych z Polski) a od niedawna zachęca się do wzmożonej konsumpcji koniny poprzez akcje propagujące rzekome cudowne właściwości tegoż mięsa (patrz: „Dlaczego konina?"), Belgia (we Flandrii zjada się steki z koniny, patrz: zdjęcie oraz kiełbasy - najbardziej znaną jest kiełbasa z Lokeren), Niderlandy (konina konsumowana jako paardenrookvlees czyli wędzone mięso), Malta oraz Szwecja (gdzie zjada się konie pod postacią salami czy też kiełbasy zwanej Gustafskorv).

W Polsce „tradycja" jedzenia koniny „narodziła się" w czasach komunizmu, kiedy to znowu z deficytu wieprzowiny, stosowano koninę do produkcji „kabanosów". W ten oto sposób, nasz kraj również, choć w bardzo małym stopniu (kabanosy z koni są dostępne lecz nie powszechne w Polsce, większość kabanosów robi się dzisiaj z wieprzowiny), przyczynia się do trwania końskiej gehenny.

Polska jednak, podobnie jak Hiszpania i Rumunia - również kraje o znikomej konsumpcji koniny, są głównymi eksporterami żywych koni do ww. krajów (głównie Włoch, Francji i Beneluksu) na rzeź.

Jak widać zatem, „tradycja" jest rzeczą względną. Zwierzęta, które w naszym kręgu kulturowym zabijano z konieczności, by przetrwać, są dzisiaj masowo zabijane w imię „tradycji", której nie ma. Nie grozi nam przecież ani głód, ani wojna, ale mimo to, to co było odstępstwem od reguły paradoksalnie stało się regułą. Tak więc dzisiaj konie się zabija i zjada z przyzwyczajenia, zamykając oczy na okrucieństwo jakim to przyzwyczajenie jest okupione.

Jak najbardziej prawidłowym skojarzeniem jest w tej chwili fakt, że przecież większość z ww. krajów ma piękną tradycję jeździecką, co najmniej kilka doskonałych ras koni, żeby tylko wspomnieć hiszpańską Pura Raza Española, francuskie Selle Française czy Percherony, belgijskie konie ardeńskie, przepiękne „czarne perły" czyli niderlandzkie Fryzy, wreszcie nasze cudowne konie małopolskie, wielkopolskie, śląskie czy wspaniałe linie polskich arabów. Jak ma się nasza „prawdziwa tradycja" której odzwierciedleniem są te piękne istoty hodowane przez wieki, do „wykreowanej tradycji", że konie się jadało i trzeba je jadać?

Wielka osobowość ubiegłego wieku Mathama Gandhi rzekł kiedyś, że „miarą wspaniałości oraz moralności danego narodu jest jego stosunek do zwierząt". Jako ludzie działający na rzecz pomocy potrzebującym koniom i przeciwko ich zabijaniu, pragniemy aby to motto przyświecało nam wszystkim, chcącym być dumnymi z faktu, że po ziemi naszych ojczyzn stąpają tak wspaniałe istoty jak konie...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cbmpolska.pun.pl www.11wdw.pun.pl www.rastaots76.pun.pl www.whatsup.pun.pl www.ligacieni.pun.pl